Wieprzowina zapatrzona w Orient i proste lody wiśniowe
Po tak długiej nieobecności na blogu trzeba się jakoś wkupić w łaski Czytających - o ile mi w ogóle ktoś jeszcze pozostał... Czy może być wieprzowina w "orientalnym" wydaniu i domowe lody?
Bez zbędnych ceregieli, do rzeczy! Miałam kilka plastrów polędwiczki wieprzowej zamarynowanych w przyprawach i oleju, a nie miałam ochoty robić klasycznych kotlecików. Przerobiłam ją więc na danie z woka w stylu zero waste, wykorzystując przy okazji niewielką więdnącą w lodówce białą rzodkiew i dość wyschniętą resztę masła orzechowego z dna słoja ;)
Składniki
- 1/2 polędwiczki pokrojonej w plastry, a następnie w cienkie paski
- 2 młode marchewki pokrojone w cienkie plasterki
- 1 nieduża biała rzodkiew pokrojona w cienkie plastry
- "makaron" z niedużej cukinii (zrobiony obieraczką julienne)
- 1/2 małej puszki pędów bambusa
- kilka grzybów mun, namoczonych w gorącej wodzie i pokrojonych w cienkie paski*
- gruby szczypior wraz z cebulką, posiekany
- 2 łyżki masła orzechowego
- 1 łyżka ciemnej pasy miso
- olej rzepakowy (lub inny do smażenia)
- przyprawy: czosnek, imbir, płatki chili
- sezam do posypania
* Odrzucamy twarde ogonki ;)
Na rozgrzanym oleju podsmażyłam krótko czosnek i imbir - przyznaję, u mnie w wersji granulowanej/sproszkowanej, dla zaoszczędzenia czasu, ale polecam świeże, np. starte na tarce ;) - oraz szczyptę płatków chili. Wrzuciłam wieprzowinę i podsmażyłam do zrumienienia. Dorzuciłam grzyby mun i jeszcze chwilę smażyłam. Dodałam warzywa - cukinię, marchewkę i rzodkiew. Masło orzechowe i pastę miso rozrobiłam w niewielkiej ilości gorącej wody i wlałam do woka. Na koniec dodałam szczypior i pędy bambusa. Pamiętajcie, żeby wszystko dobrze wymieszać i nie smażyć za długo, by warzywa za bardzo nie zmiękły. I nie zapomnijcie posypać gotowego dania sezamem - ja zapomniałam! :D
To co, czas na deser? Inspiracją były dla mnie lody kokosowo-wiśniowe z książki Słodkości w insulinooporności Magdaleny Makarowskiej i Dominiki Musiałowskiej. Niestety zrobiłam wersję niekoniecznie dla insulinoopornych, gdyż po zamówieniu wiktuałów z Polskiego Koszyka dostałam jedną puszkę mleczka kokosowego z cukrem zamiast bez; ale raz się żyje! ;) Wykorzystałam ją odważnie, za to nie dodawałam już dodatkowego słodzidła.
Składniki
- 400 g gęstego mleczka kokosowego*
- ok. 240 g mrożonych wiśni
* U mnie "samo gęste" z jednej puszki mleczka (bez płynu!) i cała mała puszka musu słodzonego
Zblendowałam mleczko i wiśnie na gładko, napełniłam lodami in spe 4 foremki na lody na patyku, a resztę zostawiłam w misie blendera i razem z nożem schowałam do zamrażarki. Przemiksowałam jeszcze dwa czy trzy razy, odczekując, aż masa stężeje.
Lody na patyku wychodzą z foremek bez problemu po zanurzeniu na kilka sekund w gorącej wodzie. Te w misie będzie trzeba "skrobać" (czyżby shave ice??) lub potraktować rozgrzaną w wodzie łyżką do lodów ;) Smakują super i wcale nie są za słodkie!
Komentarze
Prześlij komentarz