Bananowy krem "czekolodowy" z książki Willa Bulsiewicza
Chodził za mną jeden z deserów z książki Zdrowie, energia, lekkość, którą miałam przyjemność przetłumaczyć dla Wydawnictwa Feeria. W oryginale deser ten nazywał się Chocolate Banana Nice Cream, a więc ja przechrzciłam go na bananowy krem czekolodowy, gdyż tym jest w istocie ;)
Lista składników jest krósza niż to zdanie: banany, ekstrakt waniliowy, kakao. I już! W oryginalnym przepisie autor mówi o 4 bananach na 2 porcje kremu, ale uwierzcie mi: 2 banany najzupełniej wystarczą. Kroimy je na kawałki i mrozimy. Zamiast ekstraktu waniliowego użyłam nasionek z laski wanilii. I dołożyłam dość czubatą łyżeczkę prawdziwego kakao w proszku.
Wszystko należy zblendować na gładką masę, ale ja postanowiłam zaprząc do tego Thermomix, Wskazówki dostarczył mi przepis na sorbet z mrożonymi owocami: miksowałam banany z dodatkami przez 30 sekund na obrotach 9, czyli niemal najwyższych - ale uwaga: przez otwór w pokrywie włożyłam kopystkę i cały czas mieszałam rozdrabniane owoce.
Efekt? Cudowny, aksamitny krem o nienachalnym, ale mocnym smaku czekolady, przypominający przepyszne lody :) Intuicja podpowiedziała mi, żeby dołożyć pokrojone truskawki. W sam raz na dzisiejszy upał!
Na koniec dodam, że stopień dojrzałości bananów wpływa na ich indeks glikemiczny, rozdrobnienie też - ale sądzę, że osoby z insulinoopornością mogą czasem delektować się takimi "lodami" bez najmniejszych wyrzutów sumienia!
Komentarze
Prześlij komentarz